Tytuł: Córka króla piratów
Autor: Tricia Levenseller
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 288
„Każdy ma
tajemnice. Wszyscy zbyt byśmy się odsłaniali, gdybyśmy nie byli w stanie
zatrzymać pewnych informacji dla siebie.”
Wysłana
na misję, by odnaleźć starą mapę stanowiącą klucz do legendarnego skarbu,
siedemnastoletnia piratka Alosa, celowo pozwala się uprowadzić, aby móc przeszukać
statek konkurenta.
Dziewczyna zmaga się z bezwzględną piracką załogą. Dostępu do mapy broni jej porywacz, nadspodziewanie bystry i nieprzyzwoicie atrakcyjny, pierwszy oficer, Riden. Alosa ma jednak kilka asów w rękawie. Żaden marynarz nie zdoła pokrzyżować planów córki Króla Piratów.
Dziewczyna zmaga się z bezwzględną piracką załogą. Dostępu do mapy broni jej porywacz, nadspodziewanie bystry i nieprzyzwoicie atrakcyjny, pierwszy oficer, Riden. Alosa ma jednak kilka asów w rękawie. Żaden marynarz nie zdoła pokrzyżować planów córki Króla Piratów.
Piraci i
przygody na morzu to jeden z tematów, który naprawdę mnie interesuje i niejeden
raz za dzieciaka wyobrażałam sobie, że jestem piratem czy też syreną czyhającą
na odosobnionych żeglarzy. Ach, piękne stare dzieje… No ale pomówmy może o
książce, której fabuła skupia się na piratach – ale także i na syrenach!
Przyznam
się, że wiele razy widziałam „Córkę króla piratów” na przeróżnych profilach
instagramowych i zawsze ciągnęło mnie coś do niej. Nie wiem czy była to
okładka, tytuł czy też może opis historii, ale na pewno wiedziałam, że kiedyś
będę musiała ją przeczytać i zapoznać się z tym, co stworzyła dla nas autorka.
Zatem będąc na Warszawskich Targach Książki, i
przechodząc obok jednego ze stoisk, stwierdziłam iż jest to idealny moment, aby
zdobyć tę książkę i zapoznać się z jej treścią. Kiedy zasiadłam do lektury… To
przepadłam w tej historii. Nie była może ona wybitna czy też przecudowna, ale
na pewno trafiała w moje gusta i dawała mi uśmiech na twarzy – a to jest dla
mnie najważniejsze. No ale może wypiszę wady i zalety tej książki, żeby
przedstawić Wam jak ją oceniam.
Dużym plusem są postacie występujące w tej powieści
– szczególnie Alosa i Riden, czyli w pewnym sensie pierwszoplanowy bohaterowie,
chociaż bardziej to dziewczyna jest główną bohaterką, bo to z jej perspektywy
prowadzona jest cała powieść. Alosa – córka króla piratów – jest pewna siebie,
odważna, zdecydowana i nie pozwala, aby ktokolwiek rządził jej życiem (no
prawie, bo jednak rozkazy ojca musi spełniać). Przyznam się do tego, że dość
często mam problem z głównymi bohaterkami, ale akurat ta mnie nie irytowała i
nie denerwowała. Jej osoba naprawdę mi się podobała i przyjemnie śledziło mi
się jej historię. Zwłaszcza, gdy spotykała na swej drodze Ridena i prowadziła z
nim rozmowy. Sam pierwszy oficer bardzo przypadł mi do gustu i szczerze powiem
bardzo go polubiłam. Mam wielką nadzieję, że ta dwójka będzie miała więcej
wspólnych chwil w drugim tomie, a ich relacja rozwinie się w jakiś ciekawy sposób.
Pochwalić chcę też styl autorki, który jest
naprawdę lekki i dobrze się go czyta. Nie czułam nudy czytając jej książkę oraz
nie miałam ochoty odłożyć jej i porobić coś innego. Historia naprawdę mnie
wciągała i pragnęłam dowiedzieć się coraz więcej i więcej.
To oznacza, że muszę pochwalić też samą fabułę, bo
naprawdę jest dobra. Może i jest czasami schematyczna i nieco przewidywalna, to
i tak dostarcza czytelnikowi rozrywki i sprawia, że przejmujemy się losem
bohaterów (nawet tych trzecioplanowych – mam tu na myśli dwóch „uroczych”
piratów, których naprawdę polubiłam).
Książka ma też swoje wady, ale tak ma prawie każda
opowieść. Na pewno będę narzekać na długość książki – nie jest to dla mnie
nowością, bo ja zawsze na to narzekam. Jak dla mnie „Córka króla piratów” jest
za krótka! Wiem, że będzie ciąg dalszy historii Alosy, ale wolałabym dostać
troszkę grubszy pierwszy tom, aby poznać nieco bardziej bohaterów. Mogłoby to
też rozbudować nieco niektóre wątki, które były dla mnie czasami zbyt krótkie –
czasami zdawało się, że coś zbyt szybko się rozwiązało.
Ponarzekam też na niektórych piratów, którzy zbyt
piraccy nie byli, ale może to tylko takie moje złudzenia w tym temacie. Czasami
wydawali się być po prostu dość łagodni i spokojni.
„To zadziwiające,
co ludzie potrafią zrobić w sekrecie, kiedy inni nie widzą ich zachowania.”
Ocena: 7/10
Zapraszam Was też na mojego instagrama, gdzie znajdziecie zdjęcia oraz drugą recenzję z tą książką. Instagram
Komentarze
Prześlij komentarz