Przejdź do głównej zawartości

Recenzja - "Nibynoc" Jay Kristoff


Tytuł: Nibynoc
Autor: Jay Kristoff
Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Ilość stron: 592

„Książki, które kochamy, odwzajemniają nasze uczucie. I tak jak my zaznaczamy swoje miejsce na stronach, tak one zostawiają ślad w nas.

W świecie, gdzie trzy słońca prawie nigdy nie zachodzą, początkująca morderczyni wstępuje do szkoły dla zabójców, planując zemstę na osobistościach, które zniszczyły jej rodzinę.
Córka powieszonego zdrajcy, Mia Corvere, ledwie uchodzi z życiem po nieudanej rebelii jej ojca. Samotna i pozbawiona przyjaciół ukrywa się w mieście wzniesionym z kości martwego boga. Ścigają ją senat i dawni towarzysze jej ojca. Jednakże jej dar rozmawiania z cieniami doprowadza ją do drzwi emerytowanego zabójcy i otwiera przed nią przyszłość, jakiej nigdy sobie nie wyobrażała.
Szesnastoletnia Mia zgłębia teraz tajniki fachu u najbardziej niebezpiecznych zabójców w całej Republice – w Czerwonym Kościele. W salach Kościoła czeka ją wiele zdrad i prób, a porażka oznacza śmierć. Jeśli jednak przetrwa inicjację, zostanie przyjęta w poczet wybrańców Pani od Błogosławionego Morderstwa i znajdzie się o krok bliżej tego, czego naprawdę pragnie



„Zaczynasz od niczego. Nie miej niczego. Nie wiedz niczego. Bądź niczym [...] Bo wtedy możesz osiągnąć wszystko.

„Nibynoc” bardzo długo leżała w moim domu – chyba z kilka miesięcy, ale dopiero w wakacje znalazłam chwilę czasu, aby zabrać się za nią. Czytałam ją cały tydzień, ale nie oznacza to, że mi się nie podobała, bo prawda jest taka, że podobała mi się bardzo! Chociaż mam z tą książką pewne problemy, ale po kolei.
Książka opowiada historię Mii – dziewczyny, która pragnąć zemścić się na mordercach swojej rodziny, wstępuje do Czerwonego Kościoła i szkoli się tam na Ostrze. Przyznam, że polubiłam główną bohaterkę, a jej postać była dla mnie bardzo ciekawa. Nie ukrywam, że jej przeklinanie mnie trochę wkurzało i czasami przeszkadzało w lekturze, ale z czasem przyzwyczaiłam się do tego i zrozumiałam, że tak już musi być. Bez tego nasza Mia nie miałaby charakteru, tak samo jak cała opowieść, która jak można się domyślać nie jest wcale taka miła i przyjemna.  
Polubiłam Mię za jej charakterek, stanowczość i to jak dążyła do swojego upragnionego celu w zostaniu Ostrzem, ale też za to, że nie była aż tak do końca zła. Przejawiała uczucia i zachowania ludzkie, a także podobała mi się jej relacja z Panem Życzliwym. Ich dialogi zawsze mnie w jakiś sposób bawiły i przynosiły uśmiech na moją twarz.
Jeżeli chodzi o pozostałych bohaterów to bardzo polubiłam Trica. Był dla mnie interesujący, a jego historia była naprawdę ciekawa, a do tego podobała mi się jego relacja z Mią. Lubiłam tę dwójkę razem i jakoś pasowali mi do siebie. Polubiłam też Pana Życzliwego. W sumie sama chciałabym mieć takiego niby-kota.
Sama fabuła książki też jest bardzo dobra! Mocno się w nią wciągnęłam i ostatnie dwieście stron czytałam z mocno bijącym sercem. Czasami bohaterowie mnie wkurzali, ale chciałam czytać, aby dowiedzieć się, co im się przydarzy. Wstawki narratora też są naprawdę fajne i chyba pierwszy raz w życiu mnie nie denerwowały i z ciekawością sięgałam do nich wzrokiem i czytałam ciekawostki na temat Bożogrobia oraz jego historii.
Muszę przyznać, że niektóre sprawy dało się przewidzieć, a niektórych w ogóle! A to mi się podoba, bo w końcu byłam czymś zaskoczona i nie uśmiechałam się pod nosem mówiąc „wiedziałam, że tak będzie”.
„Wysłuchaj mnie, Matko. To ciało twoją ucztą. Ta krew twoim winem. To życie, ten koniec, to mój dar dla ciebie. Zachowaj go blisko przy sobie.


Książkę oceniam bardzo wysoko i podoba mi się opowieść, którą przedstawił nam autor, ale przyznam, że mam z nią mały problem. Chodzi tu o dużą dawkę przeklinania (chociaż jak już mówiłam przyzwyczaiłam się do tego) oraz relacje niektórych bohaterów. Często sięgając po książkę miałam obawy, że stanie się coś, co sprawi, że pęknie mi serce lub będę strasznie zła na całą książkę. Miałam tak przez dłuższy czas czytając „Nibynoc” i przez to trochę zeszło mi czytanie. Jednakże, mimo tych dwóch rzeczy, naprawdę polubiłam tę historię, a także samych bohaterów. Jest to naprawdę ciekawa opowieść, która trzyma w napięciu i daje mnóstwo emocji czytelnikowi. Sądzę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie i zachwyci się bogatym światem Bożogrobia, a także krwawym życiem Mii. 

Ocena: 8/10

Zapraszam Was też na mojego Instagrama

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - "Połączeni" Colleen Houck

T ytuł: Połączeni Autor: Colleen Houck Wydawnictwo: We need YA Liczba stron: 495 Lily Young nie jest już tą samą dziewczyną, którą kiedyś była. Po przeżyciu nieziemskiej przygody, zapomniawszy o tym, co ją spotkało, budzi się na farmie swojej babci. Czuje się zagubiona: jej ukochany, słoneczny książę, podróże po Egipcie i wyprawa do zaświatów są dla niej jedynie tajemniczymi opowieściami. Lily stała się teraz częściowo człowiekiem, częściowo lwem, a częściowo wróżką. Jej przeznaczeniem jest przeistoczyć się w Wasret – boginię, która ma pokonać raz na zawsze złego boga Setha. Z pomocą swojego starego przyjaciela, doktora Hassana, Lily wyrusza w ostatnią wędrówkę przez kosmos i równiny Egiptu, podczas której przemieni się w tę, którą naprawdę jest. Czas, by Lily znalazła swój zachód słońca. Rok czekałam, aby w końcu zabrać się za ostatni tom serii i poznać zakończenie historii Lily, a także Synów Egiptu. Poprzednie tomy bardzo mi się podobały, choć przyznam, że przy drugim miała...

Recenzja - Zimowe zaręczyny Tom 1 Lustrzanna

Tytuł: Zimowe zaręczyny Tom 1 Lustrzanna Autor: Christelle Dabos Wydawnictwo: Entliczek Liczba stron: 496 „Zapominanie o zmarłych było jak zabijanie ich drugi raz.” Ofelia skrywa za starym szalikiem i okularami krótkowidza nietypowe dary: potrafi czytać przeszłość przedmiotów oraz przechodzić przez lustra. Spokojne życie, które wiedzie na rodzimej arce – Animie, zmienia się, gdy zostaje zaręczona z tajemniczym mężczyzną należącym do potężnego klanu Smoków – Thornem. Dziewczyna musi na zawsze opuścić rodzinę i podążyć za narzeczonym do Niebiasta – dryfującej w powietrzu stolicy odległej arki, zwanej Biegunem. Dlaczego wybór padł właśnie na Ofelię? Dlaczego musi ukrywać swoją prawdziwą tożsamość? Dziewczyna nieświadomie zostaje uwikłana w śmiertelnie niebezpieczną intrygę. To. Była. Cudowna. Historia! Od momentu, gdy ta książka trafiła w moje ręce wiedziałam, że muszę ją jak najszybciej przeczytać. Czytałam dużo dobrego na jej temat, widziałam piękne fanarty z nią...

Recenzja - "Przewoźnik" Claire McFall

Tytuł: Przewoźnik Autor: Claire McFall Wydawnictwo: Zysk i S-ka Ilość stron: 357 „Próbowała sobie wyobrazić, jak to jest nie mieć własnej tożsamości. Być całkowicie ograniczonym wszystkimi wokół, nigdy samemu nie istnieć. Nie znać nawet własnej twarzy. Nie potrafiła sobie tego wyobrazić i chociaż raz poczuła się dobrze, będąc sobą.” Poruszająca historia miłości, która stawia opór śmierci. Dylan przeżyła straszliwy wypadek pociągu. Ale czy na pewno? Ponury krajobraz wokół niej to nie Szkocja, lecz pustkowie, po którym krążą zjawy w poszukiwaniu ludzkich dusz. Czekający na nią nieznajomy nie jest zwykłym chłopcem. Tristan jest przewoźnikiem. Ma bezpieczne przetransportować jej duszę w zaświaty – zadanie, które wykonywał już wielokrotnie. Tym razem jest jednak inaczej. Rozdarta pomiędzy miłością i przeznaczeniem, Dylan zdaje sobie sprawę, że nie może ani opuścić Tristana, ani z nim zostać. Jej duszę schwyciłyby w końcu zmory. Byłaby stracona na wieki. Czy prawdziwa miło...